Przejdź do menu Przejdź do treści

Dłużewski Jacek

Urodzony w 1966r. Studia w PWSSP (obecnie ASP) we Wrocławiu (1986-1989) oraz w ASP w Krakowie (1989-1992) na Wydziale Malarstwa. Dyplom w pracowni prof. Jerzego Nowosielskiego w 1992r. Artysta malarz. Zajmuje się malarstwem i rysunkiem. Interesuje się odnajdywaniem źródłowej wartości obrazu faktycznego i formą jej zapisu. Punktem odniesienia dla wielu prac jest kontemplacyjny wymiar ikony. Inspiruje się m.in. naturą, podróżą, historią, filmem i literaturą. 

Strona artysty: 

https://drive.google.com/file/d/1lXUbajfHsEXsFYNmeR3seTiwZ0CohvMe/view?usp=sharing 

 

1_cykl Pustynia Syryjska II, olej na płótnie, 10 x (100×100 cm), 2019r. 

 

2_PS II – 2 (cykl Pustynia Syryjska II),  olej na płótnie, 100×100 cm, 2019r. 

 

3_PS II – 10 (cykl Pustynia Syryjska II), olej na płótnie, 100×100 cm, 2019r. 

 

4_Krynica Deptak I (Pieśni), grafit na papierze, 120×120 cm, 2018r. 

 

5_cykl Pra-góra (Wędrowny sokół), olej na płótnie, 10x(100×73 cm), 2011r. 

 

6_Podróż zimowa (czarny), olej na płótnie, 185×185 cm, 2007r. 

7_Człowiek z Damaszku, olej na płótnie, 200×300 cm (6 części), 2002r. 

 

 

Autokomentarz do cyklu Pustynia Syryjska II, 2019 (fragment szerszej wypowiedzi). 

Kamień, rozsypując się przechodzi w piasek, w coś ulotnego i bezkształtnego, bezforemnego a wszechobecnego, wcześniej jednak stanowił scaloną formę wymownie oznaczającą istnienie. Kamień bywał też kamieniem węgielnym, fundamentem pod stałą budowlę. Nie przypadkowo jako trwały materiał służył do uwieczniania historii, czyniąc ją zawsze obecną. Kamień zachowywał pamięć, skrywał w sobie tajemnicę, a jednocześnie istniał jako rzeczywisty byt – fizyczny i materialny fakt istnienia, przynajmniej dopóki się nie rozpadł i nie rozsypał w drobny piasek. Wiele kamiennych pomników zostało postawionych przez człowieka w jego historii życia na ziemi, większość z nich wróciła do swojego materialnego stanu – skruszenia i rozproszenia w postaci piasku, albo też przez piasek została pochłonięta. Zachowana została jednak ciągłość materialnej substancji, którą czas upodobał sobie do przejawiania swojego oblicza. […] 

 

Autokomentarz do rysunków z cyklu Krynica Deptak, 2018. 

Wszystkie trzy elementy, a więc wakacje, miejsce i czas składają się na obserwowanie a następnie budowanie akcji, która się odbywa w swoim własnym czasie, poza jego biegiem oficjalnym, są przecież wakacje. Czas mija czy stoi w miejscu? Nie wiadomo gdyż jest niezwykle lekki, nieuchwytny, niemierzalny a przecież wszystko to dzieje się na prawdę. Każdy ma swój własny czas, inaczej postrzega rzeczywistość, zmierza dokądś lub pozostaje w miejscu ze swoimi myślami, które za niego spacerują w różne strony, na wielkiej płycie krynickiego Deptaka. Co ciekawe, w tej zmienności i wielokierunkowości nie ma chaosu, panuje tu wolność i harmonia, coś na kształt free jazzu. Prace rysunkowe powstały na podstawie prowadzonego na miejscu szkicownika. 

 

Autokomentarz do cyklu Pra-góra (Wędrowny Sokół), 2011. 

Jest to symboliczna realizacja malarska, odnosi się do stanu duchowego i jest formą docierania do głębi istoty ludzkiej, w której materia góry jest jej skalnym fundamentem a lecący sokół jest duszą zmierzającą do jego poznania. Pra-materia, z której utkana i zbudowana jest góra ma charakter dwojaki, określony i nieokreślony, jest krzepka i płynna, twarda i sypka, jej kształty w zarysie są z góry (jakiejś wyższej jeszcze) określone lecz kształt ostatecznego okrzepnięcia i zastygnięcia nie jest jeszcze gotowy, jest w stanie wrzenia. Panuje tu żywioł górski, materialny i powietrzny, ogniste jest wnętrze góry, podobnie jak lecącego ptaka, który nie wiadomo czy się z niej wyrwał czy do jej środka na powrót zmierza. Cykl Pra-góra (Wędrowny Sokół) ma jeszcze inny wymiar, na obrazach przedstawione są szczyty polskich Tatr. 

 

Autokomentarz do obrazu Podróż zimowa (czarny), 2007. 

Na ten obraz składa się 49 małych obrazów wewnętrznych, które wcześniej wykonałem w szkicowniku podczas ośmiogodzinnej nocnej podróży koleją. Była to cicha i pusta grudniowa noc z pierwszymi opadami śniegu, dzięki czemu pejzaż za oknem pociągu, w rozświetlonych punktach niezwykle jaśniał pośród otaczających je mroków. Obraz nawiązuje do Czarnego kwadratu na białym tle Kazimierza Malewicza z okresu suprematyzmu, jest próbą dotarcia do jego tajemnicy, ujrzeniem światła w czerni. 

 

Autokomentarz do obrazu Człowiek z Damaszku, 2002.  

Obraz Człowiek z Damaszku przedstawia ciepły stosunek człowieka do różnych przedmiotów, które mają dla niego jakieś dobre znaczenie, chce z nimi przebywać i buduje nimi swój świat. W świecie arabskim przedmiot ma znaczenie, nie jest tylko obiektem konsumpcji pozbawionym tego znaczenia. Im przedmiot starszy tym jego wartość jest większa. Przedmiot nie musi mieć znaczenia praktycznego, takie może zawsze posiadać, najważniejsza jest wartość uczuciowa przedmiotu. Suma takich wartości potęguje przeczucie istnienia raju na ziemi. Sądzę, że właśnie w takim stanie mógł przebywać malowany przeze mnie Syryjczyk. Ta kultura „namacalności uczucia” znajduje wyraz w codziennym życiu, w pracy.